środa, 13 marca 2013

Środownik: "Czarownica" Post drugi:


Przeklinam Cię w imię Jezusa! czyli rzecz o klątwie




Rzucą klątwę, przeklną ród,
Wiedz, że czeka Cię pech, ruina i głód.


Klątwa jest to negatywne pojęcie dotyczące złej energii,  emocji i ogólnego stanu człowieka. Może dotyczyć nas samych bądź też miejsc związanych ze strasznym „przeklętym” miejscem.To jedno słowo swojego czasu budziło większą grozę niż dziś możliwość wybuchu bomby nuklearnej. Wystarczyło nadepnąć na odcisk nieodpowiedniej osobie i całe życie stawało na głowie: z miejsca tracony majątek, zdrowie, rodzina… a nawet życie.
     
Najbardziej kojarzy się nam z filmem, magią, czarownicami, wróżbitami, bądź przeklętymi ścieżkami losu całego narodu, jak w przypadku Edypa czy Antygony. Ta rzecz miała, jednak miejsce w Starożytności, na długo przed pojawieniem się kobiet palonych na stosach.

 Jak zatem sprawy miały się w Średniowieczu?
Czy klątwę rzucała zła wiedźma, opętana przez szatana? A może mściwa wiejska zielarka? Kto wpadł na pomysł zaklinania?
      
 Któż posłużył się ciemnotą i bogobojnością ludu, widząc w tych aspektach prostą drogę do władzy?

 Odpowiedź jest prosta i zaskakująca zarazem:

Średniowieczny Kościół.
Zapewne dzisiejsze duchowieństwo, chciałoby powrócić do czasów świetności, obłudy i wyzysku sterowanego przez władzę Religi Chrześcijańskiej, która nigdy wcześniej, ani nigdy później nie była, aż tak wielka.
Klątwy kościelne, gdyż to o nich mowa, były najbardziej popularne w okresie od XI do XIII wieku.

Papież Grzegorz VII (1)
Po raz pierwszy klątwa kościelna została zastosowana przez papieża Grzegorza VII, znanego z wprowadzenia celibatu duchownych. Przed objęciem tego zaszczytnego stanowiska był on zakonnikiem pochodzącym z ludu, synem wiejskiego cieśli. Doceniał siłę z jaką zabobony oddziaływały na ówczesne umysły, a co za tym idzie, postanowił to wykorzystać. Ze skutkiem dla niego i duchowieństwa, jak najbardziej pozytywnym, dając przykład siły, która nie potrzebuje wojska, czy majątku, lecz wiedzy i sposobu na jej użycie.

Dzięki umiejętnemu wykorzystywaniu przekleństw stał się władcą całego świata chrześcijańskiego. Już po pierwszym razie posłużenia się klątwą został obwołany „przenajświętszym diabłem”, „arcymistrzem klątwy” czy „pogromcą cesarza”.

Wszystkie te zaszczytne tytuły przyznano mu po pamiętnym roku 1076, kiedy to ukorzył się przed nim cesarz niemiecki Henryk IV.

Pomiędzy papieżem, a wspomnianym wyżej możnowładcą toczyła się ostra sprzeczka na temat tego które stanowisko – następcy Świętego Piotra, czy króla – jest ważniejsze.
Z czego ona wynikła?

O drobną na pozór chodziło mu [papieżowi] sprawę – o tzw. inwestyturę, czyli nadawanie przez cesarzy, królów i książąt niemieckich urzędu biskupiego wyręczaniem symbolicznego pastorału i pierścienia. W roku 1075 wydaje więc dekret zabraniający duchowieństwu przyjmowania z rąk świeckich pierścienia i pastorału, a świeckim pod grozą klątwy zakazuje mieszania się w te sprawy. Gdy cesarz Henryk IV oburza się na to, Grzegorz VII wzywa go, niby swego wasala, aby się stawił w Rzymie do odpowiedzialności. Podrażniony cesarz, którego ojciec trzech papieży złożył do urzędu, zbiera biskupów, a ci składają z urzędu papieża.” [I]


Jak zapewne się domyślacie, nie trzeba było długo czekać na odpowiedź od Grzegorza VII, który nie przejął się atakiem ze strony niemieckiego władcy. Aby zdyskredytować cesarza posłużył się bronią, budzącą  realną grozę. Mianowicie wydał klątwę na Henryka IV, na mocy której odbiera cesarzowi władzę, zwalnia, a nawet zabrania narodowi słuchania jego rozkazów pod groźbą ognia piekielnego, pozbawia go czci i opieki. Wiadomość, w której klątwa została spisana, tak jak jej następczynie, była głoszona przez przyjaznych papieżowi zakonników na wszystkich Mszach Świętych, tak aby dotarła do każdego mieszkańca ziemi chrześcijańskiej.

Bogobojny i zabobonny lud drżący przed szatanem i karą wieczystą, książęta i rycerze równie przerażeni, jak ich poddani, słysząc klątwę rzuconą na Henryka IV odwracają się od niego, nie chcąc podpaść groźnemu Stwórcy.

Henryk IV przed bramą Canossy (2)
Pokonany Henryk IV w środku zimy 1076 roku udaje się do Canossy – zamku margrabiny Matyldy. Gdy dociera na miejsce, papież chcąc dostatecznie go upokorzyć, każe mu stać przez trzy dni i noce pod bramą zamku. W końcu, czwartego dnia, przed głodnym i drżącym z zimna cesarzem, zostają otwarte bramy posiadłości. Grzegorz IV okazuje mu swoją łaskę, zwalniając z klątwy, a władca niemiecki od tej pory zapisuje się na kartach historii, jako zhańbiony Henryk z Canossy.



Jak widać w przytoczonej opowieści klątwa mogła pozbawić pozycji, honoru, majątku oraz zdrowia. Początkowo była wykorzystywana przez Kościół, do usuwania ludzi niewygodnych (jak Henryk IV) - bulle papieskie często wyklinały zwierzchników i najwyższych dostojników państwowych - wymuszania dziesięciny, uległości na szlachcie oraz zgrabnego poruszania się na arenie politycznej. Umiejętne wykorzystanie jej mocy doprowadziło do totalnej władzy sądowniczej kleru, niebywałego wypełnienia duchownego skarbca, korupcji oraz niesamowitego ogłupienia narodów.

Przez lata klątwa była tak często wykorzystywana, że miała oko na praktycznie każdy aspekt życia, od wydalania w miejscu nie wskazanym po wzgląd na cudzołożenie. Z tej racji doszło do jej podziału na bardzo surową, „wielką klątwę” zwaną ekskomuniką oraz słabszą, dotyczącą spraw  błahych, „małą klątwę” określaną mianem interdyktu.



Ekskomunika głównie dotyczyła wypędzenia, z jakże łaskawego łona Kościelnego, pozbawiała życia, detronizowała bądź skazywała na banicję, czyli dożywotni zakaz pokazywania się na ziemiach własnego kraju.

Wizja ognia piekielnego, szatańskich czeluści (3)
Z czasem gdy przywilej szastania klątwami, został przyznany przedstawicielom niższej rangi -biskupom oraz proboszczom, jej moc przeszła na lud im poddany. Od tego momentu na jej działanie byli narażeni nie tylko królowie, ważniejsi książęta czy inni przedstawiciele wysokich stanowisk, lecz także chłopi, drobna szlachta i… samo duchowieństwo.

Również w rękach zwykłych księży klątwa mogła pozbawić możliwości pogrzebu w obrządku chrześcijańskim, sprawiała, że człowiek był obcy we własnym domu, nie mógł oczekiwać pomocy od drugiej osoby, w myślach już widział swoją duszę w czeluściach ognia piekielnego, a wszystko to mogło być następstwem podpadnięcia nieodpowiedniej osobie duchownej.

Opodatkowanie dóbr kościelnych, nie zgodzenie się z racją kleru, pomoc Żydom, złe spojrzenie, nieodpowiedni komentarz… oprócz rzucenia klątwy i niewątpliwych tortur, prowadziło to do ciągłego strachu przed karą, nienawiści w stosunku do duchowieństwa oraz ogłupienia i tak nie najmądrzejszego narodu.

Skoro nawet król nie mógł postawić się zwykłemu proboszczowi, co mógł zrobić chłop? Grzegorz IV wpadł na znakomity pomysł wykorzystania ludzkiej ciemnoty, reszta po prostu pociągnęła dalej jego zamierzenia, czyniąc z klątwy wyjątkowo dojną krowę.

Niemcy, Francja, Anglia, Czechy, Austria, wszyscy byli na celowniku Watykańskich zwierzchników. Polska również. Kto w naszym kraju po raz pierwszy dostąpił wątpliwego zaszczytu człowieka wyklętego?


Bolesław II Śmiały (4)
Nie kto inny, jak król Bolesław II zwany Śmiałym. Uważany za zabójcę biskupa Stanisława Szczepanowskiego, przez którego właśnie spadł na niego ogrom kary boskiej.
Szczepanowski zdradził Bolesława II, poprzez namawianie do buntu młodszego brata królewskiego Władysława Hermana, a tym samym wysługiwanie się  czeskiemu królowi Wratysławowi.
Odkrywszy zdradę król Bolesław nałożył na biskupa karę trucatio membrorum, polegającą na obcięciu uszu, nosa, rąk, nóg i wybicia oczu. Szczerze mówiąc nie uważam tego za zbyt okrutne, w porównaniu do innych wymyślnych tortur i kar pochodzących z tego okresu.

Jednak nadanie takiej odpłaty za zdradę wystarczyło, aby króla przekleto wydając na banicję – Bolesław uciekł na Węgry, pozostając tam do śmierci – zabrać narodowi Polskiemu część ziem, odbierając tytuł króla kolejnym władcom państwa oraz plugawiąc imię wygnanego po wszeczasy.

Jeszcze przez wiele lat ludzie byli pod jarzmem klątwy. Królów pozbawiano władzy, szlachty ziem, a chłopów życia. Zdarzyło się też  nawet, iż papież Innocenty II przeklął Polskę. Wyklęty nie mógł pojawić się w kościele – w raz z jego przybyciem przerywano ceremoniał odprawiania Mszy Świętej na trzy dni – liczyć na dobre traktowanie, czuć się po prostu człowiekiem. W końcu doszło do komicznej sytuacji, gdy jeden ksiądz ekskomunikował drugiego i na wzajem.

Wydawać by się mogło, iż taka klątwa, która z magią nie ma nic wspólnego, nie może przyczynić się do utrzymania, a nawet pogłębienia zabobonów o czarownicach. Czy to możliwe, że Kościół również i w tym maczał palce?
Czego nie robi się dla pieniędzy?
 No właśnie: Czego? A właściwie co się robi?
Tego nauczy nas Średniowieczna Inkwizycja. Już za tydzień.

--------------------------------------------


Średniowieczny Słownik: 

Bulla papieska - jest to określenie na ważniejsze dokumenty wydawane przez papieża, opatrzone okrągłą złotą lub ołowianą pieczęcią urzędu papieskiego z podobiznami Św. Piotra i Pawła oraz imieniem papieża na odwrocie.(źródło -> wikipedia)

Wpis powstał w ramach akcji:




Bibliografia:

Mroki Średniowiecza Józef Putek, wyd. PIW, Warszawa 1985, rozdz. "Klątwy kościelne"

Materiały:

Cytat:

[I] - Mroki Średniowiecza Józef Putek, wyd. PIW, Warszawa 1985, rozdz. „Klątwy kościelne”s.9

Zdjęcia:

(1) - http://www.chronologia.pl/wydarzenie-w10760214psk00.html
(2)-http://zziemiswietejdoolski.blox.pl/2011/06/Tylko-w-prpagandzie-Kosciola-pokutna-pielgrzymka.html
(3) - http://anulka77.wordpress.com/2011/05/09/o-cierpieniach-piekielnych/
(4) -http://kreckow.w.interia.pl/pliki/biografia/boleslaw_smialy.htm

Zapraszam do przeczytania recenzji książki:




Jeśli jakieś pojęcia nie są zrozumiałe, proszę napisz o tym w komentarzu - postaram się wtedy wyjaśnić je w słowniku.







6 komentarzy:

  1. brr... już samo czytanie o tych manipulacjach i żerowaniu na ludzkim strachu jest trudne. się człowiek irytuje...;p
    myślę, że tak całkiem nie wyrośliśmy ze średniowiecza.

    OdpowiedzUsuń
  2. I pomyśleć, że każdy wspomina, iż kiedyś to ludzie pożądani byli, dużo mężczyzn na księży się szkoliło - a tu po prostu przeklęci nie chcieli być i kasy dużo z urzędu mięli;)

    Czasy były okrutne dla szarego człowieka, szczególnie dla biednego stanu chłopskiego, któremu oczywiście najbardziej się po głowie obrywało, a taki księżulo pewnie nie raz zatęskni jeszcze za potęgą kościelnych klątw - mój proboszcz z chęcią by tak owa na mnie rzucił, jakby to działało;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny artykuł! jestem pod wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Zachęcam do dalszego zgłębiania cyklu;)

      Usuń
  4. Kochana, niesamowity ten Twój cykl. Gratuluję pomysłu! Przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem. Pamiętam jak bodajże w latach 90. była w Polsce afera z klątwą. Złodzieje z pewnego kościoła ukradli z głównego ołtarza figurę Maryi albo tylko korony, nie pamiętam dokładnie, i wtedy proboszcz tej parafii dał im chyba tydzień na oddanie, bo jak tego nie zrobią, to nałoży na nich ekskomunikę. Nie zrobili, a proboszcz obietnicy dotrzymał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;)
      Tu akurat, moim zdaniem miał rację, choć wątpię w to, czy złodzieje się przejęli.
      W tamtych czasach to była czysta kpina z wiary. Dopiero zaborcy otworzyli otumanionym chłopom polskim, jak świat powinien wyglądać, co jest co najmniej zadziwiające;)

      Usuń

Witam;)
Ufam, że łącz nas kultura własna, która nie pozwala na obraźliwe i złośliwe komentarze. Jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia, chcesz się czymś ze mną podzielić, pisz śmiało;) Natomiast jeśli nie kieruje Tobą nic pozytywnego lepiej sobie odpuść - W takim wypadku Twój komentarz i tak zostanie skasowany.
Pozdrawiam Cię drogi Czytelniku życząc przyjemnego zgłębiania tegoż bloga;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...